Drapieżniki polskich wód, czyli co łowimy
We wcześniejszym wpisie powiedzieliśmy sobie czym jest spinning. Czas na poznanie celu naszych wypraw z wędką, czyli krótki przewodnik po rybach drapieżnych, które częściej lub rzadziej wyciągamy z wody za pomocą naszego ukochanego spinningu.
Szczupak
„Szczupak to jest król wody, jak lew jest król dżungli”. Cytat ze słynnej już, a nawet zekranizowanej (By the way, gorąco polecamy) pasty o fanatyku wędkarstwa ma w sobie sporo racji. „Szczupły” to obecnie jeden z najbardziej pożądanych gatunków ryb polskich wód. Dziwić się nie możemy. Jest to w końcu ryba, która potrafi wyrosnąć na metrowego potwora.
Mimo iż jest jednym z największych drapieżników, zdecydowanie jest leniuszkiem. Nie jest zbyt aktywny, poluje na to, co przepłynie mu przed nosem. Nie rzuca się w pościgi za ofiarą, najczęściej kończąc polowanie po kilku sekundach.
Obecny rekord Polski należy do Mariana Polowczyka, który w 1970 złowił szczupaka, który mierzył 130 centymetrów i ważył 20,80 kilogramów.
Warto pamiętać o okresie ochronnym jaki obejmuje ten gatunek. Zaczyna się od 1 stycznia, a kończy 30 kwietnia. Ponadto ustalony jest wymiar ochronny, który wynosi 50 cm.
Sandacz
Ryba nazywana wśród wędkarzy „Sandałem” to większa wersja okonia. Groźny wygląd, a głowa przypominająca głowę smoka. Na polowanie wyrusza przeważnie w nocy. Ulubionymi miejscówkami sandacza są akweny o twardym, żwirowym lub gliniastym dnie. Wąskie gardło sandacza uszczupla nieco wachlarz pokarmu, zatem w menu sandacza znajdziemy małe rybki jak ukleje czy kiełby, stąd też popularne są rippery w srebrzystych, perłowych kolorach, ale o tym w kolejnym tekście. Jednak chcąc złapać sandacza większość wędkarzy zamiast spinningu wybiera nocne zasiadki łowiąc metodą „na żywca”.
Rekordowego sandacza w Polsce złowił Dariusz Szwed w 2004 roku, a wyciągnięta przez niego ryba miała 108 centymetrów długości i 14,20 kilogramów wagi.
Podobnie jak szczupak tak i sandacz został on objęty okresem ochronnym. Trwa on od 1 stycznia do 31 maja, czyli miesiąc dłużej niż w przypadku szczupaka. Wymiar ochronny taki sam jak wspomnianej wcześniej ryby – 50 centymetrów.
Okoń
Pora na mniejszą wersję sandacza, czyli okonia. O tej rybie można powiedzieć, że przyjęła cechy dwóch drapieżników lądowych. Pasy na ciele od razu przywołują na myśl tygrysa, natomiast stadny tryb życia i polowania w większych grupach każą nam mówić o okoni jako o wodnym wilku. Ze względy na ciało pokryte kilkoma kolcami, ryba ta jest nieprzyjemna gdy przychodzi moment odhaczania, gdyż można się zranić. Mały rozmiar (przeciętny okoń mierzy 20-30 cm) sprawia, że najczęściej ofiarami okonia są małe płocie czy ukleje.
Choć wspomniałem, że przeciętny okoń ma 20-30 cm długości to rekord Polski okonia wynosi 50 centymetrów. Złowiona przez Grzegorza Wieczorka w 2011 roku ryba ważyła 2,69 kilogramów.
W przeciwieństwie do szczupaka i sandacza, okonie możemy łowić cały rok, stąd dużą popularnością cieszy się w okresie zimowym, kiedy przychodzi nam łowić na lodzie, a nie chcemy zapomnieć jak się łowi drapieżniki. Okoń posiada wymiar ochronny – 18 cm.
Boleń
Boleń to ryba wyjątkowa, gdyż jest jedynym, w pełni drapieżnym przedstawicielem rodziny karpiowatych. W dodatku rybę tę złowić możemy głównie w większych rzekach, sporadycznie w jeziorach lub zbiornikach zaporowych. Narybek odżywia się larwami. Na dietę rybną boleń przechodzi po osiągnięciu 9 cm długości, a w jadłospisie są m. in. płocie, ukleje a także chociażby karasie.
Największego bolenia w Polsce złowił Sylwester Głos, całkiem niedawno, bo w 2014 roku. Złowiona przez niego ryba miała 89 centymetrów długości i ważyła 8,49 kilogramów.
Okres ochronny – taki jak u szczupaka, 1 stycznia-30 kwietnia. Wymiar – 40 cm.
Ryby łowione sporadycznie na spinning
Są również gatunki, które trafiają się na spinning. Są to jednak przypadki znacznie rzadsze. Niektóre z nich to nawet nie są drapieżniki. Do tych ryb zaliczyć możemy:
- sumy
- jazie
- klenie
- lipienie
- płocie
- wzdręgi